Bycie mamą dla moich córek to niebywałe, mocne i piękne doświadczenie.
Zwłaszcza, że sama miałam burzliwą, skomplikowaną i trudną relację z moją mamą. Teraz przeglądam się w oczach „moich” czułych i czujnych dziewczynek. Codziennie uczę się od nich wychodzenia ze starych wzorców, szukania świadomie nowych, reagowania spontanicznie, akceptacji przede wszystkim siebie w roli mamy a także wszystkich uczuć i emocji.
To One pokazują mi, że mogę być całkowicie sobą, być silna i słaba jednocześnie, czuła i stawiająca granice, mądra i szalona. Mogę popełniać błędy i się ich nie wstydzić. Mogę je uczuć jak czerpać z kobiecej energii i być dla siebie wsparciem
Moje stare rany pokazują się ostatnio wyjątkowo mocno. Wiem, że to po to, żebym mogła się nimi wreszcie dobrze zająć i zaopiekować.
Moja mama odeszła do innego świata dokładnie 2 lata temu
Dużo się wydarzyło we mnie od tego czasu. Dużo odkrywania niełatwych do przyjęcia prawd, obdzierania się ze złudzeń i stawania w szczerości. Czuję jakbym dostała nowe życie, z którym mogę zrobić, co chcę.
Jestem wdzięczna, że mogę doświadczać mojego macierzyństwa w ten właśnie sposób, że mogę zmieniać wzorce i dawać moim córkom, to co mam najlepsze. Jestem w zmianie i to jest najlepsze, co teraz mam
Tu