23 czerwca 2024
Mogę być samotna w małżeństwie, w rodzinie, w grupie ludzi i przyjaciół – niekoniecznie na szczycie góry.
Mogę wtedy myśleć, że coś jest ze mną nie tak, skoro tak się czuję. Mogę też szukać winnych za to, czego doświadczam. Jestem samotna bo on/ona/oni coś zrobili albo czegoś nie zrobili.
Mogę myśleć, że samotność dotyczy głównie mnie, bo inni jakoś się ogarnęli i „kogoś mają”.
To nieprawda. Samotność to doświadczenie, które demokratycznie dotyka wszystkie istoty ludzkie bez względu na wiek, płeć, wygląd, pozycję społeczną czy stan konta.
Przyczyn samotności jest wiele. Łączy je poczucie zerwania połączenia z innymi. To poczucie braku i związanego z nim tlącego się bólu, który uśmierzyć może tylko jedno – ponowne połączenie.
Wszystkie poważne badania na świecie mówią jasno, że my jako ludzie nie możemy tworzyć szczęśliwego życia bez poczucia tego cudownego „połączenia” z innymi. Ono nas karmi, daje energię do życia, nadaje sens.
Kiedyś czułam się bardzo samotna, często wśród ludzi. Pragnęłam bliskości i jednocześnie ją od siebie odsuwałam, ponieważ bliskość kojarzyła mi się głównie z odrzuceniem i zranieniem.
Wiele lat zajęło mi zrozumienie, że jeśli doświadczam samotności to jest to wskazówka, że potrzebuję połączenia z kimś drugim, bezpiecznej bliskości. I że sama mam o to zadbać. To moja odpowiedzialność zająć się swoją samotnością.
Chcę być bliżej ciebie.
Co mi w tym przeszkadza?
Dlaczego czuję się samotna w tej relacji ?
Może to jest coś do naprawienia/zmiany między nami a może tylko we mnie?
*Wiele rozstań zaczyna się właśnie z powodu poczucia tej głębokiej samotności w związku.
Tęsknimy za bliskością a jednocześnie odpychamy tę drugą osobę, bojąc się zranienia. To działa na wielu poziomach i koło się zamyka.
A gdyby powiedzieć sobie – czuję się samotna w związku i to oznacza, że potrzebuję więcej bliskości, intymności, połączenia z tobą ?
Gdyby tak zadbać o tę moją część i częściej się łączyć z innymi na różnych poziomach – to co by się stało?
Trzeba by wyjść z roli ofiary i zacząć ogarniać „swoją kuwetę” (biorę od Marta Niedźwiedzka) a to może być bardzo niewygodne…
Tulę