8 czerwca 2024
Dziś w katolickim świecie obchodzimy święto Bożego Ciała. Rano Tosia zapytała mnie, o co w tym chodzi. Odpowiedziałam, ze świętujemy to, ze Bóg w ludzkim ciele zmieścił się w chlebie, który możemy spożywać po dziś i się nim pożywiać w duchowy sposób. Ze to znak miłosierdzia, jedności, węzeł miłości, uczta karmiąca nas w każdym wymiarze. Powiedziała: Aha, to kolejna tajemnica.. tak – odpadłam, dużo tu tajemnic, w życiu.
Wierze, ze nasze ciało to Świątynia, że ma w sobie boskość. Ciało to mieszkanie dla Duszy i całej Reszty świątynia piękna i bardzo ważne, co do niej wprowadzamy. Jak ją traktujemy, jak się w niej czujemy, jak o nią dbamy, czego od niej oczekujemy. Przez nasze ciała objawia się miłość, nowe życie, możemy ją pomnażać, możemy też te ciała zaniedbać, porzucić, zabrudzić od zewnątrz i od środka.
Mamy jedno ciało, boże, nasze, nawet jeśli ktoś nie wierzy w dusze, to ma ciało i je czuje. Odczuwa życie. Płynie w nim woda i krew, życie.
Dla mnie to cud, ze mamy życie w ciele, które jest tak niesamowitym organizmem. Czuje wdzięczność za moje ciało, takie jakie dostałam. Wystarczające. Z każdym rokiem lubię je bardziej.
Tusia